„Znęcał się nad rodziną latami, teraz żąda majątku”
Agnieszka Brania była ofiarą przemocy domowej przez lata. Alkoholizm i brutalność jej byłego męża przyniosły niedopisane bóle dla niej i jej dzieci, które musiały znieść jego złość na co dzień. Pewnego dnia, Agnieszka znalazła w sobie siłę, aby uciec od swojego kata i rozpocząć nowe życie.
„W pewnym momencie miałam dość, miałam może siedem lat, stanęłam przed nim z nożem i powiedziałam, że jak nie zostawi mamy, to go zabije. Takie małe dziecko naprawdę myśli, że ta mama za chwilę nie wstanie, za chwilę umrze” – wspomina Iwona Skonieczna, córka pani Agnieszki.
Mimo trudnego startu, Brania i jej dzieci zdołały zacząć od nowa. Zamieszkały w starym domu w Otwocku, który dostały w zamian za opiekę nad schorowanym, samotnym mężczyzną – dawnym właścicielem nieruchomości.
Niwyrazem tragedii przeminęło 27 lat, kiedy niespodziewanie do ich życia powrócił ich były mąż, żądając połowy domu. Agnieszka była zdruzgotana.
„Szok. Po tylu latach nagle wraca i twierdzi, że mu się należy połowa domu” – mówi Brania.
Okazuje się, że mężczyzna sprzedał już część domu bezprawnie przed zwróceniem się do sądu o połowę nieruchomości. Sprawa nadal jest rozpatrywana przez sąd, a Brania, teraz już chora na raka, walczy o prawo do domu, który stał się bezpiecznym schronieniem dla jej i jej dzieci.
„Dla mnie najważniejsze jest zapewnić bezpieczeństwo moim dzieciom. Nie dość, że stracą matkę, to jeszcze stracą dach nad głową. Nie mogę na to pozwolić” – mówi Brania.
Ta historia jest brutalnym przypomnieniem o skutkach przemocy domowej i niewyobrażalnej batalii sądowej, która może nastąpić nawet po dekadach od zakończenia związku.