„Była liderką WTA, teraz stoi przed sądem za oszustwo”
Była liderka rankingu tenisistek WTA, Arantxa Sanchez Vicario, oraz były mąż Josep Santacana są oskarżeni o ukrywanie majątku w celu uniknięcia spłaty długu wobec Banque de Luxembourg, który obecnie wynosi 7,6 mln euro wraz z odsetkami. Hiszpanka podczas zeznań w sądzie, przyznała, że za bardzo ufala swojemu małżonkowi w sprawach finansowych.
W 2019 r. para rozwiodła się, a teraz obaj zaprzeczają oskarżeniom. W przypadku uznania winy grozi im do czterech lat więzienia oraz wielomilionowe odszkodowania. W obronie Vicario tłumaczyła: „Robiłam, co mi kazał. Jestem tenisistką, nie mam pojęcia o aktywach, firmach ani czymkolwiek. Ufałam mojemu mężowi”.
Arantxa Sanchez Vicario, triumfatorka czterech turniejów Wielkiego Szlema, stwierdziła, że zdała sobie sprawę z powagi sytuacji po „konfrontacji” z mężem i obiecała oddawać połowy swoich dochodów na spłatę długu. W wywiadzie dla „El Pais”, Vicario wyznała, że jej sytuacja finansowa jest trudna i musi prosić o wsparcie przyjaciół.
Była tenisistka była pierwszą hiszpańską zawodniczką, która została liderką rankingu WTA. W 2002 roku zakończyła zawodową karierę.W 2009 r. na Vicario nałożono karę w wysokości 5,2 miliona euro za oszustwa podatkowe.
Problemy finansowe Hiszpanki zaczęły się gdy Banque de Luxembourg zarzucił małżeństwu, że nigdy nie honorowało długów i ukrywało majątek. W 2014 r. wydany został wyrok korzystny dla banku, jednak pieniądze nigdy nie zostały wpłacone, w związku z czym bank postanowił zwrócić sprawę do sądu karnego.