„Afera wizowa: Strefa Schengen traci zaufanie do polskich wiz”
Rozważane są poważne konsekwencje dla Polski po niedawnym skandalu dotyczącym wydawania wiz. Podczas rozmów kuluarowych w Strasburgu, powstał pomysł zawieszenia ważności polskich wiz, a nawet całkowitego zablokowania możliwości swobodnego poruszania się w strefie Schengen dla obywateli z polskimi paszportami i wizami. Były premier Leszek Miller przekazał te informacje, dodając, że Strefa Schengen traci zaufanie do Polski i jej dokumentów podróży.
Jan Krzysztof Bielecki, również były szef rządu, krytykował podejście rządu do afery, stwierdzając, że „jesteśmy dziurawi”, a za to odpowiada prezes Jarosława Kaczyński. Wezwał rząd Zjednoczonej Prawicy, aby nie zlekceważył nieprawidłowości i podejrzeń o korupcję w organach odpowiedzialnych za wydawanie wiz.
Zarzuty ws. afery wizowej postawione dotychczas siedmiu osobom, z czego trzy trafiły do tymczasowego aresztu. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki nazwał aferę wizową „największą, z jaką mierzyliśmy się w XXI wieku”.
O skandalu również wypowiedział się były premier Waldemar Pawlak, zwracając uwagę na nieproporcjonalnie wielką liczbę wydanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej. Na rok 2020 wyniosła ona 600 tysięcy, a na 2021 rok – 790 tysięcy. W tym samym czasie, Niemcy wydały 18 tysięcy, Czechy – 40 tysięcy, Włochy – 50 tysięcy wiz.
W najgorszym scenariuszu, polscy obywatele mogą ponownie potrzebować dokumentów, aby przekraczać unijne granice. To, jak potoczą się sprawy, zależy teraz od dalszych działań rządu.