„Rezygnacje polskich dowódców: jak pomagają Putinowi?”
Niedawne dymisje na najwyższych szczeblach polskiego wojska wzbudzają emocje i pytania o ich przyczyny. Generałowie Rajmund Andrzejczak i Tomasz Piotrowski zdecydowali się na rezygnację ze swoich stanowisk, nie komentując jednak powodów tej decyzji.
Generał Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO, mówił ostatnio: „- Znam tych oficerów, to bardzo profesjonalni generałowie. Być może akumulacja tych wszystkich zdarzeń: rosyjska rakieta pod Bydgoszczą, oskarżanie Piotrowskiego, przekazywanie obowiązków, natłok zadań, jakie spadły na wojsko, do tego obrona wschodniej flanki NATO, codzienne szkolenie, współpraca z sojusznikami, a do tego pikniki wojskowe – może to było powodem, że złożyli rezygnację”.
Dodał również, że wykorzystywanie sił zbrojnych do innych celów niż obrona ojczyzny jest nieakceptowalne, podkreślając, że świadomość żołnierzy jest wysoka. Generał Bieniek ostrzegł także przed scenariuszem podobnym do obecnej sytuacji w Izraelu, gdzie chaos polityczny osłabił zdolności istotnych instytucji państwowych, w tym wywiadu wojskowego.
Z drugiej strony, generał Roman Polko wyraził swoje niezadowolenie z czasu rezygnacji dwóch dowódców. Stwierdził, że powinni oni podać powody swojej decyzji oraz przestrzec przed jej politycznym kontekstem. Polko argumentował, że takie decyzje mogą prowadzić do spekulacji i manipulacji o charakterze politycznym. Zaznaczył także, że decyzje te mogą służyć przeciwnikom Polski, takim jak Prezydent Rosji, Władimir Putin. Według generała Polka, polska armia jest obecnie upolityczniana.