„Incydent na pomniku smoleńskim: Opinie eksperta o działaniu policji”
Specjalista od terroryzmu, Andrzej Mroczek, wyraził wątpliwości co do teorii, że mężczyzna, który wszedł na pomnik smoleński w Warszawie, mógł pochodzić z zagranicy. Zdaniem Mroczka, osoba biorąca udział w takiej demonstracji, najprawdopodobniej użyłaby symboli, takich jak flagi.
Mężczyzna, który zakłócił porządek publiczny, wkroczył na Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej na warszawskim placu Piłsudskiego w sobotę około godziny 11:00. Moment ten wybrany był strategicznie, a miejsce posiada szczególne znaczenie symbolizując tragę smoleńską. Zaalarmowane służby szybko zareagowały, zamykając ruch w okolicach pomnika, co spowodowało czasowe paraliżowanie centrum miasta.
Mężczyzna, który zakrywał swoją twarz materiałem, groził wysadzeniem pomnika trzymając w rękach przedmiot przypominający detonator. Miał przy sobie also plecak i torbę. Po kilku godzinach mężczyzna poddał się i został aresztowany przez służby.
Mroczek zaznaczył, że motywacja takiego człowieka może być różna i mógł to być nawet obywatel Palestyny czy Ukrainy, jednak uważa, że jest to mało prawdopodobne. Jego zdaniem, zamaskowany mężczyzna świadomie wybrał miejsce i czas swojej akcji.
Podczas takich sytuacji kryzysowych kluczem jest nawiązanie i utrzymanie kontaktu z potencjalnie niebezpiecznym mężczyzną. Jak podkreślił Mroczek, policja musi dążyć do „łagodnego rozwiązania sytuacji”, by nie ucierpiały osoby postronne ani sam podejrzany.
W trakcie całego incydentu, Mroczek zaznaczył, że nie widzi żadnych błędów w działaniu policji. W ocenie eksperta, w najbliższym czasie policja powinna przekazać społeczeństwu informacje na temat motywacji, stanu psychicznego i obywatelstwa zatrzymanego mężczyzny, aby nie skrywać informacji przed opinią publiczną.