„Śledztwo w sprawie lokalizatora w aucie prezydenta”
W samochodzie stanowiącym część kolumny Andrzeja Dudy, Prezydenta Polski, wykryto lokalizator GPS. W mediach kursują informacje, że przyrząd nie został odnaleziony przez Służbę Ochrony Państwa, ale przez Straż Graniczną na lotnisku w Katowicach. Informacje te zostały ujawnione w piątek przez „Rzeczpospolitą”. Władze Państwa, zarówno premier Mateusz Morawiecki jak i wiceszefa MON Wojciecha Skurkiewicza, wypowiadają się bardzo ostrożnie na ten temat.
Skurkiewicz twierdził, że limuzyna, w której znaleziono lokalizator, ostatnio była na Ukrainie, jednak prezydent Duda nie był tam ostatnio. „Rzeczpospolita” sugeruje, że trop śledztwa, które prowadzi Prokuratura Krajowa, prowadzi na Wschód.
Według niej, urządzenia mogły zostać zainstalowane w autobusach przewożących pracowników niższego szczebla. Prokuratura potwierdza prowadzenie śledztwa od końca czerwca, ale nie udziela dalszych informacji w tej sprawie.
Według liderów Trzeciej Drogi, to jest coś, co bezsprzecznie wymaga pilnej uwagi. Były szef MON, Tomasz Siemoniak, stwierdził, że sytuacja wskazuje na działalność obcych, wrogich Polsce służb.
Temat z zaistniałej sytuacji staje się coraz bardziej napięty i wymaga pełnej uwagi i kontroli ze strony śledczych, władz państwowych oraz opinii publicznej.