„Znikają barierki przed Sejmem: Koniec izolacji władzy od ludzi”
Niemal siedem lat temu rząd Prawa i Sprawiedliwości podjął decyzję o ustanowieniu barier ochronnych wokół budynku Sejmu, po wtargnięciu grupy około 20 osób na jego teren. Od tamtego momentu bariery stały jak nieugięty symbol władzy Zjednoczonej Prawicy, stający się tematem gorących dyskusji zarówno wśród polityków, jak i obywateli.
Zmiana nadeszła w nocy z poniedziałku na wtorek, kiedy to bariery zostały zdemontowane. Nowy marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, jak zapowiedział, uchylił bramy Sejmu dla obywateli, rozprawiając się z symbolem władzy poprzedniego rządu.
Wczesnym wieczorem, zanim oficjalne rozmontowanie barierek miało miejsce, członkowie Komitetu Obrony Demokracji przestawili je na swój sposób. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz świętowała to na swojej platformie jako zniknięcie symbolu władzy odizolowanej od ludzi.
Jednak nie wszyscy politycy byli tak entuzjastycznie nastawieni do tej zmiany. Poseł Suwerennej Polski, Dariusz Matecki, wyraził swoje obawy, mówiąc o możliwości ataku ci, którzy chcieliby skorzystać z nieobecności barierek.
Ta decyzja była symbolicznym krokiem w stronę „otwartego Sejmu”, jak zaproponował Szymon Hołownia, chociaż przyszłość pokaże, jak ta otwartość będzie funkcjonowała na praktycznym poziomie, przekraczając granice retoryki politycznej. Niemniej jednak, jest to wyraźne oznaczenie końca epoki Zjednoczonej Prawicy, a początek nowej drogi, którą polska polityka może podążać.