Marianna Schreiber o wynikach męża: „Warto było?”
W najnowszych wyborach samorządowych w Bydgoszczy wzruszenia i głębokie emocje nie opuszczały nie tylko kandydatów, ale również ich najbliższych. Po zaciętej walce o fotel prezydenta, gdzie zwyciężył Rafał Burski z Koalicji Obywatelskiej, zyskując 53,5% poparcia, uwagę mediów przykuła postać Marianny Schreiber – żony Łukasza Schreibera, który ostatecznie zdobył blisko 29% głosów.
Marianna Schreiber, znana ze swojej publicznej działalności, takiej jak udział w programie „Top Model”, założenie partii Mam dość, a także jako żołnierz Wojska Polskiego czy uczestnik gali MMA, na jednym z portali społecznościowych podzieliła się refleksją po ogłoszeniu wyników wyborów. „Obecne wybory były dla mnie rzeczą drugoplanową z uwagi na moją sytuację rodzinną, jaką mamy. Wydaje mi się, że 29 procent to i tak jest dość dobry wynik.” – pisała, wyrażając swoje mniemanie na temat osiągnięć męża.
Zastanawiała się też nad osobistymi i finansowymi kosztami, jakie kandydaci muszą ponieść podczas swojej kampanii wyborczej. „Trzeba sobie jednak powiedzieć wprost, że wielu kandydatów poświęciło mnóstwo czasu i pieniędzy na kampanię, a niektórzy poświęcili coś więcej. Czy było warto?” – wymagała odpowiedzi, zachęcając do przemyśleń zarówno kandydatów, jak i ich rodziny.
W swoich słowach Marianna Schreiber zwróciła także uwagę na osobiste doświadczenie i emocje, które towarzyszą życiu obok osoby angażującej się w rywalizację polityczną. „Przeżywałam to jako kobieta i jako matka” – mówiła, starając się oddzielić spostrzeżenia osobiste od politycznego wymiaru kampanii.
Mąż Marianny Schreiber, Łukasz Schreiber, znany był jako były minister w rządzie prawa i sprawiedliwości. O separacji pary mówiło się już na początku marca, co dodatkowo nałożyło się na atmosferę wyborczego zmagania. Pomimo tych wyzwań, Marianna Schreiber nie ukrywała swojego wsparcia: „Ja męża zawsze wspierałam w drodze do sukcesu i przy cięższych chwilach. Zawsze trzymałam za niego kciuki.”
W szerokiej perspektywie wyborów samorządowych zdarzały się również nieco lżejsze momenty, jak na przykład Rafał Trzaskowski, który postanowił podziękować swoim wyborcom, rozdając im kawę na warszawskich ulicach.
Wydarzenia w Bydgoszczy i choć były zawodów Marianny Schreiber są przypomnieniem, że w polityce liczy się nie tylko opinia publiczna i statystyki, ale również ludzkie historie i osobiste przejścia tych, którzy stają do politycznej rywalizacji.