Donald Tusk komentuje ucieczkę sędziego Szmydta
Siła wymownego milczenia: ucieczka sędziego na Białoruś budzi niepokój
W światło mocnych reflektorów posiedzenia rządu w Katowicach trafiło niecodzienne wydarzenie, które wydaje się otwieraniem nowego rozdziału w polskiej kronice sądownictwa – ucieczka sędziego Tomasz Szmydta na Białoruś.
W tym tyglu opinii nie może zabraknąć komentarza Premiera Donalda Tuska. W jego słowach pobrzmiewały tony nie tylko zdziwienia, ale i głębokiego niepokoju. Z wydarzenia tego nie można więc robić medialnej igraszki – mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu, której powagi nie można zlekceważyć.
Dlaczego sprawa ta budzi tak wielki niepokój? Ponieważ występują tutaj niebezpieczne nićki prowadzące w stronę zdrady państwowej, szpiegostwa, destrukcji systemu prawnego, a przede wszystkim do zagrożenia dla bezpieczeństwa wewnętrznego kraju. Premier zaznaczył, że działania służb białoruskich i rosyjskich są coraz bardziej agresywne i wyraźne.
Te atramentowe ścieżki nie są kreślone przypadkiem – one stanowią znak czasów, gdy żeberkami szyfrowane są bardziej kompleksowe i mroczne strategie zagrożenia dla porządku i bezpieczeństwa. Fakt, że sędzia Szmydt związany był z władzami Białorusi nie od dziś, daje dużo paliwa do spekulacji na temat głębokości, do jakiej mógł on zostać uwikłany w szereg niejasnych zdarzeń.
Afera abdykacyjna w świecie prawa ujawnia dorzecza o wiele szersze niż koryto jednostkowego zdarzenia. Jak wyjawił Donald Tusk, w rozmowach z przewodniczącą Komisji Europejskiej, Ursulą von der Leyen, podnosiły się tematy dotyczące coraz silniejszej obecności obcych, nieprzyjaznych służb w Europie.
Czego się spodziewać, gdy lockdown pandemii niebezpieczeństw zdaje się być zniesiony? Kiedy siatki szpiegowskie rosną w siłę, aktywność zaczyna ogarniać przestrzeń zarówno online jak i offline? Odpowiedź wydaje się być jasna: stanowcza czujność, wzmożona aktywność służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i nieustanna ochota do defensywy naszego prawno-demokratycznego porządku.
Ta historia to przypomnienie dla wszystkich obywateli Polski i całej wspólnoty europejskiej, że bitwa o stabilność i bezpieczeństwo toczy się ciągle, na wielu frontach, nie tylko na kartach książek szpiegowskich czy ekranach kinowych. To realne wyzwanie, z którym mierzymy się na co dzień, i choćby najmniejsza zdrada może okazać się ciosem w samo serce naszej demokratycznej rzeczywistości.