Nie żyje Marzena Kipiel-Sztuka, gwiazda „Świata według Kiepskich”
Polska scena aktorska pogrążona jest w smutku – odeszła Marzena Kipiel-Sztuka, znana i uwielbiana za swoje kreacje, szczególnie rolę Haliny Kiepskiej w kultowym już serialu „Świat według Kiepskich”. Jej odejście w wieku zaledwie 58 lat przynosi ból i pustkę w sercach wszystkich fanów oraz kolegów i koleżanek z branży.
Wiadomość o śmierci artystki przekazała jej przyjaciółka z planu, Renata Pałys, odtwórczyni roli Heleny Paździoch. Tragiczne wieści potwierdza również ekipa produkcyjna. Marzena Kipiel-Sztuka zmarła w niedzielę po długiej walce z ciężką chorobą, będącą przewlekłą obturacyjną chorobą płuc w połączeniu z depresją.
Marzena Kipiel-Sztuka nie tylko błyszczała na ekranie, ale miała również bogate życie teatralne. Przygoda z aktorstwem rozpoczęła się dla niej już w latach 80. w Teatrze im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie. Jej talent szybko został zauważony i doceniony wieloma nagrodami, w tym Złotą Iglicą dla najlepszych dolnośląskich artystów w 1993 roku.
Wielką miłością artystki był również śpiew i teatr, co łączyła z charytatywnością, wspierając liczne akcje charytatywne, za co była wielokrotnie honorowana. O jej wielkiej pasji i oddaniu sztuce świadczył również autorski projekt sceniczny „Życie nie musi być Kiepskie”, który realizowała z zaangażowaniem.
Gabriela Oberbek, koleżanka Marzeny, w mediach społecznościowych pożegnała ją ciepłymi słowami, podkreślając jej pozytywną energię, humor, charyzmę i dobroć. Trudne, ale kolorowe życie Marzeny, jakie wspomina Oberbek, było inspiracją i źródłem radości dla wielu osób.
Marzena Kipiel-Sztuka urodziła się w 1965 roku w Legnicy, a po latach swojego życia poświęconych scenie i ekranowi, zostawiła po sobie niezapomniane kreacje i bliskie sercom widzów postacie. Jej śmierć jest kolejną stratą dla świata „Świata według Kiepskich” po utracie Dariusza Gnatowskiego i Ryszarda Kotysa.
Choć Marzena Kipiel-Sztuka od nas odeszła, jej duch i radość, jaką wnosiła w swoje role, pozostaną na zawsze w pamięci fanów i przyjaciół. „Mówiłaś: 'wkładam koronę i jadę’. Mam nadzieję, że z koroną na głowie realizujesz na górze swoje kolejne niebanalne pomysły. Do zobaczenia”, pożegnała ją Gabriela Oberbek. My, jako widzowie, pozostaniemy z wdzięcznością za te wszystkie lata uśmiechu i wzruszeń, które nam przyniosła.