„Wyniki Wyborów UE: Konfederacja Kluczowa Według IBRiS”
Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce już za nami. O wynikach i ich implikacjach zabrał głos prezes Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS), Marcin Duma. Zgodnie z przekazanymi przez Państwową Komisję Wyborczą danymi, na pierwszym miejscu uplasowała się Koalicja Obywatelska z wynikiem 37,06 proc. Tuż za nią, z niewielkim odstępem, Prawo i Sprawiedliwość zgromadziło 36,16 proc. głosów. Na trzeciej pozycji znalazła się Konfederacja, zdobywając poparcie 12,08 proc. wyborców.
By przełożyć te wyniki na realia polityczne w Polsce, Marcin Duma zwrócił uwagę na potencjał Konfederacji jako „kingmakera”, czyli kluczowego gracza mogącego zadecydować o układzie sił na scenie politycznej. Zdaniem Dumy, Konfederacja zyskała stanowisko wyborczego arbitratora, mogąc wybierać partnera w koalicji rządzącej, opierając się na swojej wolnorynkowej pozycji lub konserwatywno-ideologicznych przekonaniach.
Konfederacja zyskała podczas wyborów europejskich aż 300 tysięcy głosów więcej niż w poprzednich wyborach samorządowych, co, jak ocenia lider IBRiS, stanowi „ogromny kapitał” do zagospodarowania w przyszłych kampaniach, w tym prezydenckiej. Marcin Duma przywołuje Krzysztofa Bosaka jako potencjalnie silnego kandydata na prezydenta w wyborach w 2025 roku, wskazując na jego umiejętności komunikacyjne.
W kontekście Trzeciej Drogi, która znacząco straciła poparcie, osiągając wynik gorszy niż w poprzednich elekcjach samorządowych, Duma wskazał na wpływ niewłaściwej gry wokół zarządzania bezpieczeństwem, sugerując, że miało to bezpośredni wpływ na mobilizację jej elektoratu. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, jako minister obrony narodowej, musiał zmierzyć się ze skutkami tych działań, które, jak pokazały wybory, nie zyskały poparcia wyborców.
Rezultaty wyborów rzuciły nowe światło na kondycję polskiej polityki, zwłaszcza w kontekście przygotowań do następnych wyborów prezydenckich. Ukształtowane zostały nowe mechanizmy wpływu na scenę polityczną, a poszczególne partie i ich liderzy muszą teraz zastanowić się nad strategią na przyszłość i zarządzaniem zdobytym kapitałem zaufania. O tym, jak zużytkują tę szansę i jakie koalicje zostaną zawarte, przekonamy się w najbliższych latach. Czy Konfederacja utrzyma pozycję wyborczego arbitra aż do kolejnych wyborów prezydenckich? Czas pokaże.