Apel Wojska o Udział w Pogrzebie Żołnierza
1. Warszawska Brygada Pancerna zaapelowała do mediów o zachowanie prywatności rodziny żołnierza, który tragicznie zmarł po ataku nożownika na granicy polsko-białoruskiej. Rodzina i przyjaciele potrzebują teraz ciszy i spokoju, by móc opłakiwać swoją stratę. Przedstawiciele brygady wezwali dziennikarzy, by nie nachodzili rodziny zmarłego w ich domu, jak również by nie dokumentowali i nie uczestniczyli w uroczystościach pogrzebowych.
Mateusz Sitek, 21-letni żołnierz, został śmiertelnie raniony w wyniku agresywnego ataku na granicy. Incydent miał miejsce 28 maja – wczesnym rankiem w okolicach Dubicz Cerkiewnych, w województwie podlaskim. Zmarły był członkiem 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, podlegającej 18. Dywizji Zmechanizowanej. Tragiczne wydarzenia rozegrały się, gdy mężczyzna próbujący sforsować stalową zaporę graniczną, zaatakował żołnierza nożem podczas próby zablokowania przerwy w ogrodzeniu. W chwili ataku, oskarżony o zbrodnię, sięgnął przez płot, zadając cios nożem w klatkę piersiową ofiary.
Po ataku Mateusz Sitek został przewieziony do szpitala w Hajnówce, a następnie do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, gdzie, pomimo wysiłków lekarzy, zmarł. Ogrom emocji i smutku, który towarzyszy rodzinie i bliskim młodego żołnierza, stał się powodem wydania przez 1. Warszawską Brygadę Pancerną oświadczenia z apelem o poszanowanie ich prywatności w tym trudnym czasie. Prośba ta kierowana jest szczególnie do mediów, które w naturalny sposób starają się informować o przebiegu tak dramatycznych sytuacji.
Zachowanie spokoju i godności podczas żałoby to oznaka szacunku dla wszystkich osób dotkniętych tragedią. Oddanie hołdu zmarłemu powinno odbywać się w atmosferze skupienia i zadumy, a nie pod jaskrawym światłem kamer i fleszy. Społeczeństwo oraz przedstawiciele mediów powinni wspólnie dążyć do tego, aby w takie chwile służyć wsparciem, a nie dodatkowym obciążeniem dla rodziny i przyjaciół. Niech więc prywatność tych, którzy opłakują Mateusza Sitka, stanie się nie narzuconym obowiązkiem, ale wyrazem naszej empatii i współczucia.