„Brak jedzenia, leków i personelu w ośrodku rehabilitacji”
Ośrodek Rehabilitacji w Szymanowie, znany ze swoich rzekomych powiązań ze szpitalem w Konstancinie, jest obecnie tematem dochodzenia prokuratury. Pacjenci płacili za pobyt w placówce od 10 do 30 tys. zł miesięcznie, z góry, lecz jakość opieki, jaką otrzymywali, była znacznie niższa od oczekiwanej. Skargi obejmowały braki w opiece, brak rehabilitacji, a także braki w dostawach jedzenia.
Pracownicy placówki przez długi czas nie otrzymywali wynagrodzenia, co doprowadziło do ich masowego odejścia. Zadłużenie placówki wobec pracowników szacowane jest na ponad 300 tys. zł. Sytuacja taka doprowadziła do nagłego i nieoczekiwanego zamknięcia ośrodka, które zaskoczyło zarówno pacjentów, jak i ich rodziny. Dyrekcja placówki odmówiła zwrotu kosztów poniesionych przez pacjentów.
Oprócz tego, w ośrodku relacja z personel był od czasu do czasu przychodzącym na pracę po spożyciu alkoholu, co utrudniało zapewnienie odpowiedniej opieki medycznej pacjentom. Zdarzało się, że brakowało leków, a niektóre z nich musiały być zastąpione tańszymi substytutami.
Prokuratura prowadzi dalsze śledztwo w sprawie placówki, a konkretnie w sprawie śmierci jednego z pacjentów. Pracownicy ośrodka twierdzą, że podczas ich pracy zdarzały się przypadki śmierci pacjentów.
Ośrodek Rehabilitacji w Szymanowie nie jest już dostępny dla pacjentów, gdyż został wykreślony z rejestru działalności przez wojewodę mazowieckiego. Rzecznik Praw Pacjenta obiecał podjęcie działań w celu wyjaśnienia sytuacji.
Złej opieki pacjentów w ośrodku nie można już przeholować, a poniesione przez nich straty są nieodwracalne. Dochodzenie w sprawie może pomóc zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.