„Cudowny powrót: Zaginiony mężczyzna dzwoni do siostry po pogrzebie”
Kiedy Siergiej K., zwerbowany do Grupy Wagnera, wrócił z frontu, doświadczył czegoś niegdyś niepojętego – odwiedził własny grób. W kwietniu, po informacji o jego rzekomej śmierci, rodzina otrzymała przesyłkę zawierającą trumnę ze zwłokami, zorganizowała pochówek i przyjęła odszkodowanie. Wielkim było ich zdumienie, gdy miesiąc po pogrzebie 44-letni mężczyzna wrócił do domu.
Siergiej K. to były więzień z Buriacji, republiki autonomicznej w składzie Federacji Rosyjskiej. Aby uwolnić się z więzienia, dołączył do najemniczej Grupy Wagnera, która prowadziła zacięte walki na ukraińskim froncie. Jednakże, po zranieniu na froncie, nie zgłosił swojego stanu do rodziny, powołując się na 'nie przeszkadzanie’.
Informacje o jego domniemanej śmierci zostały przekazane rodzinie, która zaakceptowała trumnę zawierającą ciało podobne do Siergieja oraz akt zgonu. Wszystko według międzynarodowego wydania Newsweeka, które powołało się na rosyjskie media.
Dopiero gdy Siergiej zmobilizował się i wrócił do domu, ujawniła się prawda. Zadzwonił do jednej ze swoich sióstr, która była zdruzgotana informacją, że Siergiej został pochowany prawie 40 dni temu. Niespodziewana sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy jego prawnik, Andriej Kibiriew, ujawnił, że za domniemaną śmierć Siergieja rodzina otrzymała odszkodowanie w wysokości blisko sześciu milionów rubli (około 64 tysięcy dolarów).
Opłakiwany i uznany za zmarłego, 44-letni Siergiej, po odwiedzeniu swojego grobu, wyraził zdziwienie z faktu, że miał godny pogrzeb. Teraz, jak twierdzi jego prawnik, Siergiej próbuje podejść z humorem do skomplikowanej sytuacji, w której się znalazł.
Ostatecznie, po rozmowach z rodziną, Sąd Rejonowy Republiki Buriacji w Kabaniu stwierdził, że odciski palców Siergieja odpowiadały tym przechowywanym w rządowej bazie danych, co oficjalnie unieważniło akt jego zgonu.
Historia Siergieja pokazuje nieortodoksyjną praktykę Grupy Wagnera, która według szacunków zwerbowała do walk na froncie ukraińskim około 30 tysięcy rosyjskich skazańców.