„Frankowicze Zwyciężają Bank: Zaginione Pieniądze Odzyskane”
Pan Jacek i jego żona, którzy wygrali proces sądowy z bankiem o unieważnienie umowy kredytowej opiewającej na 143 tysiące złotych, znaleźli się w sytuacji, która niestety nie jest odosobniona. Zamiast świętować swoje zwycięstwo, stali się ofiarami kolejnego problemu – tym razem z niemym radcą prawnym, który reprezentował ich w sprawie.
Początkowo wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Po wygranej w sądzie pierwszej instancji i podtrzymaniu wyroku przez Sąd Apelacyjny, bank zobowiązał się do wypłaty należnych pieniędzy. Niestety, na konto państwa trafił tylko ułamek wygranej sumy – 43 tysiące złotych. Zaangażowany w sprawę komornik i radca prawny mieli zapewnić przekazanie pozostałych 100 tysięcy złotych.
Problem narósł, gdy odkryto, że pieniądze wydawały się „zaginione”. Radca prawny z Grudziądza początkowo uspokajał małżeństwo, obiecując terminowe przekazanie środków. Mimo to z miesięcy na miesiące obietnice te wydawały się coraz bardziej puste. W odpowiedzi na rosnącą frustrację klientów, radca tłumaczył się niejasnymi sytuacjami i przeszkodami życiowymi, nie dając konkretnej odpowiedzi na pytanie, gdzie są pieniądze.
Rozgoryczeni i zaniepokojeni, pan Jacek i jego żona postanowili zwrócić się o pomoc do prokuratury, jak i Okręgowej Izby Radców Prawnych w Toruniu. W obliczu braku konkretnej odpowiedzi i jawnych uników w konfrontacji, sytuacja zmusiła parę do poszukiwania pomocy medialnej.
W wymianie korespondencji z „Interwencją” radca prawny zobowiązał się do przelania środków do końca października. Nadchodząca data nie przyniosła jednak rozwiązania. Zanikającego zaufania nie odbudowują niejednoznaczne wypowiedzi prawnika, który – jak opisywali dziennikarze – unikał bezpośrednich odpowiedzi, igrając z oczekiwaniami pokrzywdzonych.
Wygląda na to, że obecnie jedyną szansą na otrzymanie zabraknięjącej kwoty jest sprawa prowadzona przez prokuraturę. Frankowicze, po wielu obietnicach i rozczarowaniach, liczą przede wszystkim na wymiar sprawiedliwości, który przywróci im to, co wygrali w sądzie i co niesłusznie zostało im odebrane.
Z całą pewnością historia ta jest przestrogą dla innych, którzy mogą znaleźć się w podobnej sytuacji. Przydaje się ona również jako przypomnienie o potrzebie dokładnego sprawdzania i, w razie potrzeby, egzekwowania profesjonalizmu od osób, które mają nas reprezentować w ważnych życiowych sprawach.