„Kosztowna podróż do Polski na tropie skradzionych rowerów”
Kiedy Damian Groves z Newcastle-under-Lyme padł ofiarą włamania i kradzieży rowerów o łącznej wartości 36 tys. funtów, zdecydował się na niekonwencjonalne środki, aby odzyskać swoją własność. Wydając 6 tys. funtów na prywatnego detektywa i podróż do Polski, młody Brytyjczyk podjął samotną misję w celu odzyskania swoich ukochanych rowerów.
Groves, znany kolarz górski z drużyny Armii Brytyjskiej, pierwotnie podejrzewał, że przestępcy zażądają okupu za skradziony sprzęt. Niestety wszelkie próby zgłoszenia sprawy lokalnej policji okazały się bezskuteczne. Po umieszczeniu ogłoszenia o skradzionych rowerach w sieci, Groves padł ofiarą oszustwa, kiedy podstępnie skusicie potencjalnym „okupem” w wysokości 300 funtów.
Zdecydowany, aby nie rezygnować, Groves wynajął prywatnego detektywa. Wskazówka od węgierskiego entuzjasty rowerów doprowadziła ich do Polski, gdzie odkryli zdjęcia swoich rowerów na jednym z portali ogłoszeniowych. Mimo kolejnego nieudanego kontaktu z policją, Groves postanowił wybrać się do Warszawy.
Jego 48-godzinna misja zakończyła się sukcesem. Groves odzyskał swoje cztery skradzione rowery, mimo braku „realnej pomocy ze strony policji”. Cała operacja kosztowała go około 6 tys. funtów, wliczając w to koszty privatnego detektywa, „szantażysty”, agentów odbioru rowerów oraz koszty podróży.
Historia Damiana Grovesa to inspirujący przykład determinacji w odzyskiwaniu utraconych lub skradzionych przedmiotów. Mimo znacznych kosztów i przeciwności, ten brytyjski kolarz górski udowodnił, że czasami warto zaryzykować i wziąć sprawy we własne ręce.