Oszustka czy piłkarka? Andrzej zmienił płeć i gra w piłkę!
W ostatnich miesiącach świat sportu obiegła sensacyjna historia piłkarki Checz Gdynia, Joanny, która przez pewien czas stanowiła ciekawy przypadek nie tylko ze względu na swoje piłkarskie umiejętności, ale także niecodzienne tło osobiste. Jednak za tą historią kryło się znacznie więcej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać.
Joanna, 50-letnia piłkarka, która z zewnątrz wydawała się wzbudzać pewne podejrzenia, dzieliła szatnię i emocje meczowe ze swoimi koleżankami z drużyny. Dopiero interwencja policji wyjawiła szokującą prawdę – Joanna tak naprawdę była Andrzejem D., osobą poszukiwaną listem gończym, a jej obecność na boisku i w szatni stała się przedmiotem policyjnej sprawy.
Początkowo, jak wyjaśnił Mateusz Bieszke, prezes klubu Checz Gdynia, Joanna przybyła do Gdyni z zamiarem zaangażowania się w działalność klubu oraz trenowania piłki nożnej. Prezentowane przez nią dokumenty nie wzbudzały żadnych wątpliwości co do jej płci, dlatego działacze klubu przyjęli ją do zespołu. Z upływem czasu gracze zespółu zaczęli mieć pewne podejrzenia, ale atmosfera tolerancji i szacunku dla prywatności każdej z osób przeważała nad wątpliwościami.
Wszystko zmieniło się, gdy prezes klubu podjął własne śledztwo. W wyniku nietypowego incydentu z przelewem i życzliwością, dzięki której zwrócono pomyłkowo przelane pieniądze, Bieszke zdedukował prawdziwą tożsamość Joanny. Weryfikacja personaliów doprowadziła do zatrzymania przez policję podczas ligowego meczu. Z pomocą Pomorskiego Związku Piłki Nożnej udało się wyjaśnić, że Joanna tak naprawdę jest Andrzejem D., zbiegiem, który miał do odsiedzenia kilkuletnią karę za oszustwa finansowe.
Historia ta jest równie złaźna, jak tragiczna. Andrzej D. wcześniej był policjantem i dokonywał zmiany płci, co więcej – wykorzystywał zmiany tożsamości w celu ukrycia przed wymiarem sprawiedliwości. Tak też stało się w przypadku klubu Checz Gdynia, gdzie przez pewien czas utrzymywał się pod fałszywą tożsamości.
Zawodniczki Checz Gdynia, wśród których Joanna przebywała przez kilka miesięcy, podkreślają swoje zdziwienie i rozczarowanie po odkryciu, z kim dzieliły szatnię. Choć Joanna nie była biologicznie mężczyzną, gdyż przeszła zabiegi operacyjne zmiany płci, to jej historia to nie tylko oszustwo w stosunku do klubu, ale także nadużycie zaufania swoich koleżanek z drużyny i całej piłkarskiej społeczności.
Obecnie Andrzej D., znany również jako Joanna D. został przetransportowany do więzienia, gdzie będzie odbywał karę. Ta zaskakująca historia była pełnoprawnym materiałem w programie telewizyjnym „Interwencja”, który rzuca światło na zawiłości prawne i oszustwa mające miejsce w polskiej rzeczywistości.