„Rekordowa kara w Szwecji nałożona na polską firmę”
Polska firma transportowa została ukarana rekordową grzywną podczas kontroli drogowej w Szwecji. Mandat o historycznej wysokości został nałożony z powodu nieprawidłowości z tachografem. Wydarzenie to staje się punktem odniesienia dla wszystkich międzynarodowych firm transportowych operujących na szwedzkich drogach.
Według raportu przekazanego przez portal transportowy tidningenproffs.se, podczas trzydniowej kontroli ruchu międzynarodowego, służby szwedzkie nałożyły szereg kar i grzywien. Niemniej jednak, jedna z nich zasługuje na szczególną uwagę. Kierowany przez polską firmę transportową ciągnik siodłowy, przewożący towar na duńskiej naczepie, został zbadany przez kontrolerów. Pomimo braku prawidłowości, okazało się, że na czujniku tachografu brakuje plomby.
Takie przewinienie normalnie jest karane 20 tysiącami szwedzkich koron. Jednak kontrolerzy ustalili, że w ciągu miesiąca ciężarówka poruszała się po szwedzkich drogach przez dwadzieścia dni. Ważne jest, że szwedzkie prawo przewiduje nałożenie osobnej kary za każdy dzień jazdy z łamaniem przepisów. W rezultacie, kara za to przewinienie urosła do 400 tysięcy koron, czyli około 157 tysięcy złotych!
Inspektor Roger Ogemar potwierdził, że jest to najwyższa kara nałożona do tej pory w związku z kontrolą drogową w Szwecji. Po kilku godzinach negocjacji, polska firma zdecydowała się zapłacić całą kwotę grzywny. Po naprawie tachografu w serwisie, samochód mógł kontynuować jazdę.
Te wydarzenia służą jako przypomnienie dla międzynarodowych firm transportowych o konieczności przestrzegania przepisów dotyczących bezpieczeństwa na drogach i prawidłowego stosowania urządzeń kontrolnych, takich jak tachografy. Praktyki te są nie tylko ważne dla bezpieczeństwa publicznego, ale też mogą uchronić przed finansowymi konsekwencjami, co pokazuje ten wyjątkowy przypadek.