„Tragiczna śmierć po porodzie w Kołobrzegu: Mąż zarzuca winę szpitalowi”
27-letnia Katarzyna Kożuchowska, która początkowo była mieszkańcem i pracownikiem Szwecji, niespodziewanie urodziła dziecko podczas swojej wizyty w Polsce. Kożuchowscy, mieszkający i pracujący w Szwecji od sześciu lat, prowadzili szczęśliwe małżeństwo. W lipcu tego roku przyjechali do Polski na wakacje. W Łodzi podczas wakacji, niespodziewanie rozpoczęła się akcja porodowa Katarzyny.
Niestety, początkowa radość z narodzin dziecka szybko zmieniła się w obawę o życie matki. Katarzyna, po porodzie cesarskim, znalazła się w stanie krytycznym i przeniesiono ją do oddziału intensywnej terapii. Potrzebne były aż sześć operacji, aby ratować jej życie. Katarzyna Kożuchowska po 28 dniach walki o swoje życie, zmarła.
Jej mąż, Paweł Kożuchowski, wini szpital za śmierć swojej żony. Sprawa jest obecnie badana przez prokuraturę. Paweł ma nadzieję, że śledczy ustalą, dlaczego jego żona zmarła i kto powinien za to odpowiadać. „Ja nie potrafię funkcjonować normalnie teraz. Ja nie odpuszczę, dopóki się nie dowiem prawdy” – mówi Paweł Kożuchowski.
Pan Paweł miał nadzieję, że lekarze będą mogli uratować jego żonę. Kołobrzeski szpital, w którym doszło do tragedii, nie komentuje sprawy. Sprawę bada teraz prokuratura i Paweł Kożuchowski ma nadzieję, że uda się ustalić prawdę o tym, co stało się w szpitalu i kto powinien ponieść odpowiedzialność za śmierć jego żony.