„Tusk kontratakuje prezydenta: „Nie zostanę premierem””
Prezydent RP, Andrzej Duda, w ostatnich wypowiedziach dla tygodnika „Sieci”, podzielił się swoim spojrzeniem na rozmowy konsultacyjne, które odbyły się po wyborach parlamentarnych z przedstawicielami różnych ugrupowań politycznych. W centrum dyskusji znalazło się pytanie o przyszłą strukturę rządu oraz możliwością objęcia stanowiska premiera przez Donalda Tuska, lidera Platformy Obywatelskiej.
Andrzej Duda wyraził swoje zastrzeżenia co do propozycji, jakie wysuwała Koalicja Obywatelska, Lewica i tzw. Trzecia Droga, uzasadniając swoją decyzję historyczną praktyką, zgodnie z którą inicjatywa formowania rządu należy do ugrupowania, które zwyciężyło wybory. Prezydent argumentował, że nie ujrzał spójnego programu oraz konkretów, których oczekiwał podczas rozmów z oppositionistami.
Na stwierdzenie Prezydenta dotyczące potencjalnej roli Donalda Tuska jako premiera, sam zainteresowany szybko zareagował na swoim koncie w mediach społecznościowych, potwierdzając słowa Andrzeja Dudy i dając do zrozumienia, że nie będzie ubiegał się o to stanowisko.
W świetle tych wydarzeń, misja stworzenia nowego rządu została powierzona obecnemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Andrzej Duda wyraźnie poparł ciągłość rządów Prawa i Sprawiedliwości, deklarując minionych osiem lat jako dobry czas dla Polski. Wykazał przy tym otwartość na współpracę premiera z szerokim spektrum parlamentarnym, co może sugerować poszukiwanie nowych sojuszy politycznych.
Podczas ceremonii desygnacji Mateusza Morawieckiego na szefa rządu, prezydent wyraził nadzieję, że proces formowania większości parlamentarnej przebiegnie zgodnie z zapewnieniami i obiecanymi ustaleniami.
Decyzja prezydenta oraz wsparcie dla kontynuacji dotychczasowej polityki rządowej wskazują na stabilizację w kierunku politycznym państwa. Niewykluczone, że odpowie to na oczekiwania pewnej części społeczeństwa, która ceni sobie dotychczasowe działania partii rządzącej, choć z pewnością spotka się też z krytyką ze strony opozycji oraz zwolenników szybszych i bardziej radykalnych zmian w kierownictwie państwa.