„Wypadek na A1: Pogrzeb tragicznie zmarłej rodziny przyciąga tłumy”
W środę, w mieście Myszków, odbył się smutek pogrzeb rodziny, która tragicznie straciła życie w wyniku wypadku na A1. Zgromadzonych, aby oddać hołd Martynie, Patrykowi i ich pięcioletniemu synowi – Oliwierowi, było ponad 500 osób.
Rozpoczęcie ceremonii miało miejsce o godzinie 14:00 w kościele św. Stanisława BM. Ksiądz, prowadzący mszę świętą, wyraził, jak głęboko wszyscy są wstrząśnięci tym wydarzeniem. Podkreślił również, że wiara może pomóc rozumieć tragedię i dać nadzieję, że zmarli są teraz w lepszym miejscu, skąd patrzą na nas i nadal nas wspierają.
Tragiczny wypadek miał miejsce 16 września. Pasażerowie kia wracali znad morza na Śląsk. Na wysokości miejscowości Sierosławia samochód, prawdopodobnie jadący z prędkością 315 km/h uderzył w kia, który następnie wpadł na bariery ochronne i stanął w płomieniach. Martyna, Patryk i mały Oliwier nie mieli szans na przeżycie.
Kierowca BMW, odpowiedzialny za tragedię, początkowo miał status świadka. Zarzuty spowodowania wypadku komunikacyjnego zostały mu postawione, gdy przebywał za granicą. Wówczas wydano za nim list gończy, a po kilkudziesięciu godzinach zatrzymano go w Dubaju. Adwokat podejrzanego twierdzi, że wyjazd jego klienta był wcześniej zaplanowany i nie miał związku z toczącym się śledztwem. Dodał również, że Sebastian M. nie miał zakazu opuszczania kraju ani obowiązku informowania o zmianie miejsca zamieszkania. Teraz czeka na ekstradycję w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Tego smutnego dnia, kiedy Myszków żegnał tragicznie zmarłą rodzinę, obok urny z prochami małego Oliwiera położono dużego białego misia – symbol niewinności i dzieciństwa, której nie dane było mu dokończyć.