„Zagłada wioski Tafeghaghte: Wszyscy Mieszkańcy Chorzy lub Nie Żyją”
Tragedia na niespotykaną skalę nawiedziła Maroko. Gwałtowne trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,8 pochłonęło życie ponad dwóch tysięcy osób, a kolejne osoby są ciągle zaginione lub z hospitalizowane z powodu odniesionych obrażeń. Najwięcej zniszczeń dosięgło małe miasteczko Tafeghaghte, które praktycznie przestało istnieć. Wszystkie budynki zrównane z ziemią, zaginieni czy ranni mieszkańcy – to obraz apokalipsy, z którym muszą zmierzyć się ocalali.
„Hassan, jeden z ocalałych mieszkańców, powiedział dla BBC, że mieszkańcy nie mieli szans na ucieczkę. – Udało mi się wydostać spod gruzów, ale są tam pochowani ludzie, tacy jak mój wujek, których nie da się uratować. Nikt tutaj nie ma potrzebnego sprzętu, a pomoc jeszcze nie dotarła.” – relacjonuje przerazony mężczyzna.
Wśród rozpaczliwych historii, które docierają do światowych mediów, wyróżnia się relacja Abdou Rahmana, który stracił żonę i trójkę dzieci. „Po trzęsieniu ziemi biegłem trzy kilometry ze stacji benzynowej, na której pracowałem. Kiedy dotarłem na miejsce, zacząłem krzyczeć imiona moich dzieci, ale moje wołanie zlało się z głosami innych. Dla mnie nie ma już nadziei, wczoraj pochowałem moją rodzinę. Kiedy ich znaleźliśmy, wszyscy byli skuleni razem i spali w swoich ramionach.” – relacjonował pogrążony w smutku ojciec.
Najbardziej dotknięta trzęsieniem ziemi o magnitudzie 6,8 została ludność w regionie gór Atlasu Wysokiego. W wyniku tej tragedii, Król Maroka Mohammed VI ogłosił trzydniową żałobę.
W najnowszych raportach, marokańskie MSW podało, że liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 2497 osób. W poprzednim bilansie mówiono o 2122 zmarłych i 2476 rannych. Dodatkowo, niepokój budzi fakt, że liczba ofiar może dalej rosnąć.
Dużym wsparciem dla dotkniętego tragedią kraju jest pomoc międzynarodowa, jaka napływa z Kataru, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, a także Chin, które przekazały Czerwonemu Półksiężycowi w Maroku 200 tys. dolarów pomocy humanitarnej.
Ta tragedia to największe trzęsienie ziemi w Maroku od 1960 roku, kiedy to zginęło co najmniej 12 tys. osób. Na razie jednak, pomimo niesiejącej się współczucia ze strony innych krajów, dla ocalałych pozostaje bolesne zadanie odbudowania swoich życiowych fundamentów.