„Politician PiS on Agnieszka Holland: Elite of Polish Genu of Targowica”
W kontrowersyjnej debacie na temat zbliżającej się premiery filmu „Zielona granica” reżyserii Agnieszki Holland, europoseł PiS Bogdan Rzońca użył mocnych słów wobec autorki filmu i polityków, którzy bronią jej dzieła.
Podczas rozmów prowadzonych przez Agnieszkę Gozdyrę, debatowano na temat filmu, który wg polityków partii rządzącej ma szkalować wizerunek Straży Granicznej, pokazując jej działania w negatywnym kontekście. Europoseł Rzońca stwierdził, że autorzy tej narracji posiadają „gen targowicy”.
Pani Holland, według polityka, jest niestety w tej elicie polskiego genu targowicy. Rzońca podkreślił jednak, że artysta ma prawo do ekspresji i wypowiadania, a on jako widz i członek partii politycznej, ma prawo wyrażać swoje opinie na temat tego, co jest pokazywane w filmie.
W debacie pojawiły się również gorące określenia wobec oponentów politycznych. Marta Cisło i Dariusz Wieczorek skrytykowali słowa europosła, uważając za skandaliczne określanie swoich oponentów jako zdrajców. Wyrażono oburzenie, sugerując, że partia rządząca traktuje obywateli jak swoją „własność”. Przewidywano, że czynione przez nią manipulacje przyniosą konsekwencje.
Premiera filmu „Zielona granica” wywołała liczne kontrowersje, a ostry język używany w debacie na ten temat podsyca napięcie między różnymi grupami politycznymi. A cała sytuacja stawia pytanie: Do jakiego stopnia filmem powinniśmy wpływać na publiczne opinie, a kiedy jest to nadużycie artystycznej wolności?